List do przyjaciela

Warszawa, 05.05.2017r.

Przyjacielu!

Piszę do Ciebie, bo mam Ci coś ważnego do przekazania. Wolę napisać, by to, co Ci zaraz powiem nie było pod wpływem emocji, z krzykiem, które wynikałyby z mojej troski o Ciebie. Od jakiegoś czasu widzę, że zwiększasz ilość wypitego alkoholu. Zobacz: po powrocie do domu wcześniej wypijałeś jedno piwo, teraz na trzech nie kończysz i wyjmujesz coś jeszcze mocniejszego. Denerwujesz się jak nie masz czego się napić. Martwię się o Ciebie, o to, do czego to prowadzi. Trudno mi patrzeć jak się gubisz, zatracasz, jak niszczysz swój organizm, jak umierasz. Ja wiem, że czasem są sprawy, z którymi nie jesteśmy w stanie się pogodzić. Nie będę, więc Ci mówić: „wszystko będzie dobrze”, „dasz radę” – to tylko denerwuje. Jest Ci trudno, smutno i źle. Ma prawo być. Powiedz to. To, w jaki sposób pomagałeś bratu w trudnych chwilach, jak się wspieraliście, sprawiło, że nie czuł się sam, że ma dla kogo żyć. Bardzo Cię kochał. Chciał jeszcze długo cieszyć się z Tobą życiem, celebrować dobre chwilę. Los zaplanował inaczej. Tak, jak nie jesteś w stanie tego zmienić – tak nie masz prawa się obwiniać. Pamiętaj, że tak jak jesteś dla mnie, tak dla niego byłeś bardzo ważny. Nie chcę Cię stracić. Mam tylko Ciebie. Jeśli będę w stanie, we wszystkim Ci pomogę, ale alkohol, to nie jest dobre rozwiązanie.

Pomyśl o tym,

Kochająca Cię Przyjaciółka

J.M.K

Dodaj komentarz