GŁÓD PIĘKNA
Codziennie rano wstawała
Drżąc podchodziła do lustra
Zmęczona, wcale nie spała
Sine od głodu aksamitne usta
W lustrze co dzień się widząc
Coraz szybciej wzrok odwracała
Ubierała się ciała wstydząc
Z braku chudości ciągle płakała
Jednego dnia zdrowo jadła
Drugiego nie jadła już nic
Z osłabienia z sił opadła
Jednak lubiła w tym stanie tkwić
Codzienne treningi wykańczające
Aż do tchu utraty
Treningi częścią sukcesu będące
Aż do kilogramów straty
Aż do tchu utraty
Treningi częścią sukcesu będące
Aż do kilogramów straty
Każdy mówił ”super figura”
Nawet przyjaciele święcie przekonani
Wiedziała, że to kłamstwo, zwykła bzdura
Przyjaciele kłamstwu zostali poddani
Nawet przyjaciele święcie przekonani
Wiedziała, że to kłamstwo, zwykła bzdura
Przyjaciele kłamstwu zostali poddani
Nikt bezsilności łez nie widział
Wszystko w sobie dusiła
Nikt milczącego krzyku nie słyszał
W znienawidzonym ciele bezustannie tkwiła
Wszystko w sobie dusiła
Nikt milczącego krzyku nie słyszał
W znienawidzonym ciele bezustannie tkwiła
Liczenie kalorii, planowanie posiłku
Często ciało pocięte
Wymagało to od niej nie lada wysiłku
A ciało wciąż nie było piękne
Często ciało pocięte
Wymagało to od niej nie lada wysiłku
A ciało wciąż nie było piękne
Codzienność
Tak wygląda codzienność
Tak wygląda codzienność
Poświęcenie za piękność
Wiersz przesłany przez wolontariuszkę fundacji Magdę Pisarską zmusza do refleksji i zatrzymania się
Foto: Eva Charkiewicz