Większość z nas posiada jakieś zwierzątko, czy jest to kot czy pies, a może chomik lub papuga. Ja na przykład mam psa – według wielu ludzi postrzeganego jako najlepszego przyjaciela człowieka. I tu się zgodzę. Jest to najukochańsze stworzenie z jakim kiedykolwiek miałam do czynienia. Już czwarty rok zwierzam się mojej suni ze wszystkich moich sekretów i problemów – naturalnie zawsze otrzymuję wsparcie 😉 Jednak czy to tylko dlatego obdarzyliśmy go mianem najlepszego przyjaciela człowieka?
Wiele z nas nie zdaje sobie sprawy, ile dobrego może wnieść do naszego życia pies i jaki wpływ ma jego obecność na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Za każdym razem jak wracam do domu
(naprawdę za każdym) nie mogę doczekać się tej radosnej mordki i wiecznie merdającego ogona. Skłamałabym gdybym powiedziała, że jest to stały widok. Zdarza się, że sunia strzela focha, z uwagi na moją przydługawą nieobecność w domu. O nie, nie, wtedy już nie ma zasuwania do drzwi, aby się przywitać i polizać po twarzy. Gdy wchodzę do pokoju, w którym przebywa mój pies, zastaję jedynie odwrócenie głowy w moją stronę i chłodne spojrzenie z serii „jak mogłaś”. Nie da się jej wytłumaczyć sensowności mojej nieobecności. Jednakże po chwilowym „przekonywaniu” jej, głaskając i przytulając, daruje mi.
Nieocenioną zaletą posiadania psa jest bezwarunkowa miłość, którą możemy otrzymać. Czworonogi to jedyne istoty, które kochają bardziej swoich właścicieli, niż siebie samych. Jest to przepiękne, chociaż momentami krzywdzące (psy oczywiście). Pies wszystko wybaczy, obojętnie jakie okropieństwo mu się zrobi. Kilka razy słyszałam o sytuacjach, kiedy to właściciel przez jakąś drobnostkę porządnie zbił swego psa, a on i tak wciąż go kochał. Niemało osób myśli, że to jest sposób by wychowywać. Ale nie, cóż bardziej mylnego! Pies zaczyna się nas bać, rodzi się w nim agresja, a nawet chęć ucieczki. Alternatywą na karanie psa w ten okropny sposób może być smakołyk w nagrodę, gdy poprawnie wykona zadanie. Zapewniam, że dzięki tej metodzie, pies nauczy się o wiele szybciej.
Bardzo ważnym aspektem jest to, że mózg psa i człowieka reaguje bardzo podobnie na emocje. Dzięki temu gdy odczuwamy radość, pies jest chętny by dzielić z nami to szczęście i wykorzystać do zabawy z nim. Nie wiem, czy większość psów tak ma, ale moja sunia bardzo często dostaje głupawki. Zastanawiam się, czy to przez to jakie emocje ode mnie dostaje, czy też leży to w jej naturze. Z reguły nie szczeka, chociaż są do tego dwa wyjątki. Pierwszy to, gdy jesteśmy same w domu i nagle usłyszy jakieś uderzenie np. w drzwi, wtedy czuje, że musi mnie bronić, więc szczeknie raz (tyle wystarczy ;)). Drugim zaś przypadkiem jest właśnie, gdy odczuwa radość! Droczy się ze mną, podbiega, zaczepia, przynosi sznurek, żebym się z nią pobawiła. Po ciężkim dniu przychodząc do domu, nie mam na nic siły, ale gdy pojawia się obok mnie taki brzdąc z wielkimi oczkami, zachęcającymi do zabawy – trudno odmówić.
Naprawdę polecam wszystkim zaopatrzyć się w takiego przyjaciela.